Udany start i tragiczne lądowanie prototypu SN9 Starshipa
BocaChicaGal/Twitter

Udany start i tragiczne lądowanie prototypu SN9 Starshipa

  • Data publikacji: 02.02.2021, 22:30

SN9 - kolejny prototyp statku Starship firmy SpaceX - pomimo wielu trudności w końcu wzniósł się w przestworza na wysokość 10 km. Start rozpoczęty o godzinie 21:25 czasu polskiego przebiegł pomyślnie, niestety lądowanie zakończyło się potężnym wybuchem. Prawdopodobnie po raz kolejny zawiódł jeden z silników Raptor.

 

"Pechowa dziewiątka" czyli problemy z testami Starshipa SN9

 

Prototyp SN9 definitywnie można nazwać pechowym. Złe warunki pogodowe, problemy z silnikiem i niejasności między SpaceX a FAA (Federalna Administracja Lotnictwa) przyczyniły się do niesamowitych opóźnień testowego modelu Starshipa. Pierwszy test - test zapłonu statycznego - planowano już na początku stycznia. Pogoda jednak nie była zbyt łaskawa dla prototypu, również w późniejszych terminach wykryto problem z silnikiem Raptor. Po wymianie silnika udało się pomyślnie przejść test zapłonu i wszystko wskazywało na to, że Starship poleci kilka dni po udanym teście. Tak się jednak nie stało, pogoda znów postanowiła przeszkodzić firmie SpaceX w przeprowadzeniu testu. Gdy w końcu udało się znaleźć termin sprzyjający pogodowo, plany zniweczyła Federalna Administracja Lotnictwa, która nie chciała wydać zezwolenia na wykonanie lotu testowego. Początkowo chodziło o błąd urzędnika w dokumentacji, lecz później okazało się, że administracja zaostrzyła przepisy dotyczące bezpieczeństwa publicznego i nie zezwalała na lot Starshipa SN9 przez wybuch prototypu SN8 przy lądowaniu. Na decyzję FAA emocjonalnie zareagował CEO SpaceX - Elon Musk, jednak ostatecznie 2 lutego udało się uzyskać zgodę na lot testowy. SN9 nareszcie poleciał w przestworza. Więcej o trudach w testach SN9 poczytacie TUTAJ.

 

Twarde lądowanie i znów problem z silnikami Raptor?

 

Jak dobrze pamiętamy, poprzedni prototyp Starshipa - SN8 - zakończył swój żywot, rozbijając się o stanowisko przeznaczone do lądowania. Niestety, dzisiejsze lądowanie również zakończyło się w dość "wybuchowy" sposób. Wszystko wskazuje na to, że problem leży po stronie systemu zapłonowego odpowiedzialnego za zapalenie mieszanki w komorze spalania silnika. Na razie nie wiemy jednak dokładnie, co spowodowało tragiczne lądowanie. Mimo to, SpaceX po raz kolejny pokazało nam wspaniały lot na trzech silnikach Raptor oraz niezwykle stabilne opadanie aerodynamiczne w pozycji poziomej. W poprzednim tygodniu na stanowisko startowe wyjechał kolejny prototyp - SN10. Miejmy nadzieję, że dziesiątka będzie tą szczęśliwą i ujrzymy precyzyjne lądowanie. 

 

SN9 i SN10 na stanowiskach startowych:

 

 

Twarde lądowanie SN9:

 

 

Źródło: spacex.com, nasaspaceflight.com