„Super Mario Bros. Wonder” [RECENZJA]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 08.12.2023, 14:23
Jednym z najbardziej zaskakujących kandydatów do nagrody Najlepszej gry w ramach gali Game Awards był nowy Mario. Wiele osób uważało, że bezzasadnie, inni stwierdzili, że w sumie ma być to nagroda dla jakiejkolwiek gry, więc trochę bez sensu ograniczać się tylko do tytułów dla dorosłych. Ja postanowiłem po prostu sprawdzić, co urzekło ludzi w tej, iż podjęli taką decyzję.
Super Mario Bros. Wonder to typowa gra z cyklu Mario. Ot, cukierkowy i bajkowy świat głównych bohaterów zostaje zaburzony, bo Bowser znowu coś tam uknuł i w konsekwencji doprowadził do spustoszenia świata. Nic jednak straconego, bo nasz protagonista rusza, aby pokonać swojego arcywroga i ponownie przywrócić pokój w swoim świecie.
Dziś, dość niestandardowo, odejdę od klasycznych i rozbudowanych recenzji, z podziałami na konkretne sekcje, bo w sumie nie ma takiej potrzeby. Historia nadal trzyma bardzo dobry, ale przede wszystkim rodzinny, poziom, dlatego nie czuję potrzeby rozwlekania się nad nią w osobnym segmencie. To samo tyczy się też optymalizacji, bo Nintendo od dawna nie wypuściło paździerza, a i tak razem udało się tego uniknąć. Zresztą, gdyby wypuszczono coś skopanego, to na pewno byłby to najgłośniejszy element stojący obok kampanii reklamowej.
O czym zatem chciałbym się rozwlekać? Oczywiście o samej rozgrywce, bo ta stoi na najwyższym poziomie. Dawno już nie mieliśmy typowych przygód Mariana, gdzie widok byłby z boku, a nasz bohater mógłby poruszać się tylko w bok lub w górę. W związku z tym, jest to jakiś powrót do korzeni, a w dodatku weszło lekkie odświeżenie formuły. Mamy bowiem masę możliwości ulepszania naszego bohatera, dzięki czemu zyskujemy nowe umiejętności bardzo przydatne w danych poziomach. W połączeniu z możliwością grania różnymi postaciami daje to ogrom zabawy.
Do tego, twórcy nieźle kombinują, aby dostarczyć czegoś ciekawego w wielu poziomach, bo te mają własną tożsamość i naprawdę fajne łamigłówki. Nieraz musimy przejść przez kilka mniejszych poziomów, aby dostać się do jednego większego i działa to naprawdę super. Nie będę wiele spoilerował, ale twórcy przygotowali dla nas naprawdę masę atrakcji, dzięki czemu przez całość rozgrywki trudno będzie się nudzić. Przedstawione w recenzji screeny, to jedynie wierzchołek góry lodowej.
I podczas gry miałem silne wspomnienia z grania w ostatnią odsłonę przygód Kirby'ego - to samo spojrzenie, równie duża ilość aktywności, a przy tym bardzo podobna radocha z samego grania. Dzieciaki będą bawić się wybitnie dobrze, ale też dorośli mogą ze spokojem myśleć o tym tytule, bo to fajny powrót do korzeni grania. Gier, w których nie liczyły się tysiące mechanik, a prosta zabawa ze spadania komuś na głowę.
Jedyne, do czego mogę się doczepić, to brak polskiej wersji językowej, choćby w formie napisów. To problem, który mógłbym poruszać w każdej recenzji gier Nintendo, bo niestety nasz rynek wydaje się być zbyt mały na osobną lokalizację. Rozumiem to z perspektywy biznesowej, ale mimo wszystko żal mi tego i liczę, że kiedyś to się zmieni. A może się zmienić tylko, jeśli będziemy głośno na to narzekać...
Mimo mojego zarzutu polecam, bo to jedna z tych przyjemniejszych gierek, w które może pograć każdy, dzięki prostocie rozgrywki. Ogromnie cieszę się, że ten tytuł wyszedł akurat na święta (lepszej okazji nie będzie), a już tym bardziej, że został też doceniony podczas wczoraj gali Game Awards dla najlepszej gry rodzinnej. Może nie jest to najlepsza gra tego roku (nowa Zelda wciąż w sercu), ale takich produkcji również mocno potrzebujemy i oby pojawiało się ich więcej na rynku
Grę otrzymałem od Nintendo na mocy współpracy reklamowej.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl