„Obcy” - uniwersum zapomniane, ale pasujące do każdego medium [FELIETON]
- Dodał: Maciej Baraniak
- Data publikacji: 12.08.2023, 13:05
Jako, że jakiś czas temu miała premierę gra Aliens: Dark Descent, postanowiłem rzucić nieco nowego światła na markę, jaką jest Obcy. Wszak każdy ją zna, szczególnie za sprawą dwóch pierwszych części, ale potem seria zaczęła się rozchodzić i każdy jej kolejny pomysł był jeszcze gorszy niż poprzedni. Pochylmy się więc nad konkretnymi elementami filmów i sprawdźmy ile wzięła z nich najnowsza gra.
Alien, Aliens, a potem już zabrakło kolejnych s i jakości
Filmy miały to do siebie, że początkowo trafiały na bardzo dobrych twórców, co dawało konkretną jakość i zupełnie inny klimat. Najpierw dostaliśmy mroczne, horrorowe Alien od Ridleya Scotta, potem nieco bardziej akcyjniakowe Aliens, za które odpowiedział Cameron, no i jeszcze był ten Alien 3 od Finchera. Ten ostatni może i wypadł bardzo przeciętnie, szczególnie przez nachalne wykorzystanie CGI, aczkolwiek nawet on miał ciekawy klimat, z osadzeniem akcji w dziwnej kopalni na czele. Czwórka za to poszła w mocną dziwność, co także ją ucharakteryzowało, lecz raczej na niekorzyść (poza scenami z klonami Ridley).
Co by jednak nie mówić, każda z nich miała na siebie bardzo ciekawy pomysł i szła w zupełnie inne rejony. Jedni próbowali ugryźć temat w ramach horroru, czy nawet slashera, natomiast Cameron zrobił sieczkę i to też potrafiło działać. Dlatego uważam, że ta marka, jak żadna inna, jest niezwykle otwarta na nowe rozwiązania. Mamy ogromny zasób rozmaitych planet, które można wzbogacić o niecodziennych mieszkańców. Wyznawców dziwnych religii, okultystów, ogrodników zajmujących się rozwojem dziwnych kultur roślinności. Tak naprawdę wszystko to ma ogromny potencjał, tylko musi przyjść interesujący twórca, mogący taki pomysł adekwatnie uchwycić.
Jedynym problemem mogą okazać się tytułowi Obcy. Tak naprawdę kultowość ich designu utrudnia jakiekolwiek zmiany w wyglądzie, a ich zachowanie są z grubsza niezmienne, bo podstawy zawsze zostają te same. Ot, to ta rasa pasożytów, którzy bardzo szybko rosną w siłę, poprzez przejęcie kolejnych osobników i jedynie sposób mordowania może się nieco różnić. Chociaż i tutaj uchwycono parę fajnych i dziwnych pomysłów, gdy rozwinięto mitologię o królową, a następnie o wszelkie klonowanie, co także pokazuje ogromny potencjał. Wystarczy tylko popuścić wodze fantazji.
Filmy, a gry
Naturalnym wydawałoby się, iż takie uniwersum, mające ogromne zaplecze fanów, pójdzie również w gry komputerowe. Tak też się stało i... faktycznie kilka produkcji dostaliśmy. Tam wyróżniało się przede wszystkim jedno - uzyskaliśmy kontrolę nad tym co dzieje się na ekranie, więc nasze zaangażowanie jest jeszcze większe. Musimy uważać na to, co zrobimy, ale dzięki temu czujemy, że to w naszych rękach znajduje się los danej postaci.
I to właściwie aspekt, który można uchwycić w ramach dyskusji o jakiejkolwiek grze. Wystarczy spojrzeć na Spider-Mana, który w filmowym uniwersum ma się fantastycznie, ale gry również zdobywają wiele uznania, właśnie dzięki temu elementowi. Niby miło jest popatrzeć na Pająka bujającego się po mieście, ale jeszcze lepiej zrobić to samodzielnie. Tylko tutaj dochodzi jeszcze aspekt horroru - pogłębiony zostaje strach, gdy dany Obcy przechodzi obok nas i nie wiemy, czy zaraz dojrzy nas zza osłony. A to właśnie my odpowiadamy za wybór tejże osłony.
Ważne są tutaj jeszcze dwie zmienne - czas trwania i historia. Oba mocno łączą się ze sobą, gdyż czas trwania znacznie wydłuża historię, a to gra komputerowa celująca w bycie dużą produkcję, więc w ramach ostatnio przyjętych standardów, powinna nam zaoferować około 15-20h rozgrywki. A to sprawia, iż całość przypomina bardziej serial, więc twórcy muszą zupełnie inaczej rozpisać fabułę, tworząc angażującą opowieść na tak długi czas. Dotychczas wychodziło to z marnym skutkiem, ponieważ wyzwanie łatwe nie jest. Kiedy na pokładzie statku znajduje się tylko jeden pasożyt, a wy radośnie bawicie się z nim w berka przez cały tydzień, to trudno stworzyć atmosferę grozy.
Aliens: Dark Descent
No i wreszcie przechodzimy do obiecanego segmentu o Aliens: Dark Descent. Oryginalnej produkcji growej, która miała wziąć na tapet uniwersum Obcego i trochę w nim namieszać. Tytuł stara się być hołdem dla dwóch pierwszych odsłon, gdyż miesza klimat Ósmego pasażera stawiając protagonistkę naprzeciw ksenomorfa w ramach solowego starcia podczas pierwszych godzin, a jednocześnie ma S w tytule, symbolizujące rozwałkę.
W grze sterujemy całym zespołem, a także zarządzamy rozwojem miasta, czy raczej nowo powstałej kopalni. Mamy bowiem osiedlić się chwilowo na planecie, aby pokonać naszych Obcych, a do dyspozycji mamy grupę Ocalałych. I jest to pewnego rodzaju rewolucja jeśli chodzi o to uniwersum - dotychczas nie mieliśmy możliwości zarządzania większym zespołem w ramach gry (przynajmniej tych nowszych tytułów), ale też akcja nie zajmowała więcej niż 3 dni, bo filmowe Aliens miało spiętą historią, mając na celu szybką ucieczkę z planety. W ten sposób ogarnięto też łagodnie problem długości rozgrywki, bo całość wygląda właśnie jak ten serial, gdzie nasi rozbitkowie muszą rozwinąć się na planecie, dopóki nie pokonają przeciwnika.
I cóż, po raz kolejny udowodniono mi, że uniwersum Obcego nadaje się do wszystkiego. Można iść w dziwne, nieco przerażającego klimaty, a po chwili kazać nam zarządzać naszą fabryką i to wszystko będzie ze sobą sensownie koegzystować. Choć trzeba iść na pewne growe ustępstwa, to nadal można stworzyć coś interesującego, co wciągnie mnie na kilka, czy nawet kilkanaście godzin i będę miał z tego ogromną przyjemność. Oby tylko filmowi twórcy również bawili się gatunkami w ten sposób, choć póki co to właśnie w grach pokładałbym największe szanse rozwoju tego świata.
Podsumowanie
Uniwersum Obcego zdecydowanie powinno zostać uratowane, choć liczę, że stanie się to w kreatywny i naturalny sposób. Aliens: Dark Descent skłoniło mnie do napisania całego tekstu i to chyba najlepszy dowód, że warto dać mu szansę, tak jak warto sprawdzić pierwsze filmy lub też zrobić sobie ich rewatch. Oby w przyszłości przychodzili ludzie mający nietuzinkowe pomysły na kolejne produkcje, a jeszcze doczekamy się ciekawej treści z tego świata. Niezależnie w jakim medium.
Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Cenega.
Maciej Baraniak
Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl