60. rocznica pierwszego lotu człowieka w kosmos
Elenglush/Shutterstock

60. rocznica pierwszego lotu człowieka w kosmos

  • Data publikacji: 12.04.2021, 12:05

Dokładnie 60 lat temu, 12 kwietnia 1961 roku, radziecki kosmonauta - Jurij Gagarin - znalazł się w przestrzeni kosmicznej, stając się tym samym pierwszym człowiekiem w kosmosie. Choć lot trwał jedynie 108 minut, to misja Wostok 1, trzymana w tajemnicy przez władze sowieckie, udowodniła, że ówczesna technologia jak i ludzki organizm są w stanie wytrzymać ekstremalne warunki próżni i braku grawitacji.

 

Przygotowania do misji Wostok 1

 

Sama misja i przygotowania do niej były planowane pod presją. Jak wiemy, w czasach zimnej wojny Stany Zjednoczone i Związek Radziecki stale ze sobą rywalizowały, militarnie i technologicznie, nie tylko na Ziemi. Ważne dla obu państw stało się kluczowe osiągnięcie w dziedzinie astronautyki. W marcu 1960 roku radziecki rząd powołał kandydatów na kosmonautów, którzy posiadali doświadczenie wojskowe, głównie w zakresie pilotażu. Grupa liczyła 20 osób, z której następnie wytypowano sześciu kandydatów. Gagarin wraz ze znajomymi rozpoczął intensywny trening oraz naukę w Gwiezdnym Miasteczku i w najlepszych uczelniach i instytucjach moskiewskich. W tym czasie, sowieccy inżynierowie ciężko pracowali nad budową i testami statku kosmicznego oraz rakiety nośnej. Warto dodać, że testy nie były zadowalające, a mimo to wydano zezwolenie na lot. O wyborze Komisja Państwowa poinformowała kandydatów na dwa dni przed startem. Padło na Gagarina, który pochodził z klasy robotniczej i już niedługo miał stać się pierwszym człowiekiem w kosmosie.

 

Jurij Gagarin

 

Nie wszystko idzie jak po maśle, czyli jak dokładnie przebiegała misja Wostok 1?

 

Podczas gdy Jurij Gagarin udzielał wywiadów, a nawet kręcono z nim film, w tle na stanowisko startowe wjeżdżała potężna rakieta - Wostok 8K72K. Na jej szczycie, za osłonami umieszczony był pojazd Wostok 3KA. To właśnie tutaj, 12 kwietnia 1961 roku, Gagarin zasiadł jako ten, który za moment znajdzie się w przestrzeni. Pierwszym problemem podczas lotu okazało się apogeum orbity, które było o 93 kilometry za daleko od planowanego. Wiązało się to z ryzykiem utraty tlenu w kapsule Gagarina, ponieważ przez tak wysokie apogeum pojazd mógł wrócić na Ziemię dopiero po około 20 dniach. Kapsuła zaś była przystosowana jedynie do 10 dni. Wszelkie obliczenia dowiodły, że rozpoczęcie zapłonu hamującego powinno się rozpocząć podczas pierwszego okrążenia lub podczas siedemnastego. Władze radzieckie obawiały się, że włączenie silników w złym momencie może skutkować lądowaniem w morzu lub co gorsza - na terenie obcego państwa. Komisja nadzorująca lot zdecydowała, że zapłon zostanie zainicjowany podczas pierwszego okrążenia. Po 9 minutach od startu, Gagarin był już na orbicie. Tak opisywał swoje wrażenia, że nawet nie zauważył, kiedy skończyła się taśma w pokładowym magnetofonie. Pierwsze słowa, jakie wypowiedział będąc na orbicie to - "ach, jak pięknie". Wkrótce, podczas przelotu nad przylądkiem Horn w południowym Chile, kontrolerzy polecili kosmonaucie na przygotowanie się do fazy wyhamowania. Nad zachodnią Afryką rakiety hamujące kończyły swoją pracę. Nastąpiło odłączenie modułu serwisowego, lecz coś poszło nie tak. Ładunki poprawnie rozerwały stalowe połączenia, niestety, kapsuła dalej była związana z modułem wiązką grubych kabli. Kapsuła zaczęła się coraz szybciej obracać, powróciło też przeciążenie. Pojazd, wchodząc w atmosferę, koziołkował w niebezpieczny sposób. W końcu wiązka kabli przepaliła się i kapsuła została odłączona od modułu serwisowego. Jednak obroty były dalej tak silne, że Gagarin tracił przytomność. 7 kilometrów nad ziemią odłączył się właz, Gagarin zaś został katapultowany. Tu pojawił się kolejny problem - jeden ze spadochronów otworzył się za szybko, niepotrzebnie otworzył się też zapasowy. Ostatecznie, po około 8 minutach, Gagarin szczęśliwie dotknął ziemi. Przez wiele lat władze ZSRR trzymały się wersji, że Jurij Gagarin nie został katapultowany, lecz pomyślnie powrócił w kapsule na Ziemię. W miejscu lądowania do dziś stoi pomnik z napisem: "Tutaj wylądował Jurij Gagarin".

 

Rakieta Wostok 8K72K

 

Po pamiętnym locie Jurija Gagarina

 

Władze radzieckie kontynuowały loty załogowe. W tym samym roku, co lot Gagarina, odbyła się jeszcze misja Wostok 2 z próbą ręcznego sterowania pojazdem, a rok później - misje Wostok 3 i 4 - których zadaniem było zbliżenie się na około 6 kilometrów. Ostatnią misją z programu Wostok była misja Wostok 6 z pierwszą kobietą na pokładzie - Walentiną Tierieszkową.

 

Źródło: kosmonautyka.pl