Znani naukowcy bez Nagrody Nobla
Pofikasz/You Tube Screenshot

Znani naukowcy bez Nagrody Nobla

  • Dodał: Marta Wolf
  • Data publikacji: 25.03.2021, 18:08

Nagrody Nobla to najwyższe wyróżnienia w nauce, a jednak nie wszyscy luminarze otrzymali tę upragnioną nagrodę - począwszy od Mendelejewa, przez Arnolda Sommerfelda, Edwina Hubble'a i Lise Meitner, po Stephena Hawkinga. Ale dlaczego odeszli z pustymi rękami?

 

Od 1901 roku wybitne osiągnięcia naukowe w dziedzinie fizyki, chemii i medycyny są honorowane nagrodą ufundowaną przez Alfreda Nobla, wynalazcę dynamitu. Jego celem było podkreślanie i promowanie osiągnięć o wielkim znaczeniu dla ludzkości. W rzeczywistości na długiej liście laureatów znajduje się wiele znanych nazwisk - naukowców, których odkrycia po dziś dzień kształtują nasz pogląd na świat. Uderzający jest fakt, że na tej liście brakuje niektórych z geniuszy. Począwszy od twórcy teorii Wielkiego Wybuchu i układu okresowego pierwiastków, po „mistrza” czarnych dziur. 

 

Jednym z nich był Dmitrij Mendelejew. Niemal w tym samym czasie, co niemiecki chemik Lothar Meyer, opracował system wyjaśniający dziwne „związki” pewnych pierwiastków chemicznych. W przeciwieństwie do Meyera, Mendelejew podejrzewał, że nie wszystkie są odkryte, dlatego pozostawił na swojej tablicy puste miejsca. Znane wówczas pierwiastki uszeregował według mas atomowych i zauważył, że ich właściwości powtarzają się okresowo, a odstępstwa od tych prawidłowości można wyjaśnić istnieniem tych jeszcze nieznanych. Od tego czasu układ stał się podstawą całej chemii i święci triumfy, a kolorowy zbiór atomów wisi teraz w prawie każdej sali lekcyjnej. 

 

Fakt, że uczony nie został laureatem Nagrody Nobla, może zdumiewać. Jednak w pierwszych latach przyznawania wyróżnienia komisje selekcyjne honorowały tylko tych, których dorobek był „na czasie”, a Mendelejew nie spełniał tego warunku. Dziś kryterium jest nieaktualne, a wręcz uczeni otrzymują statuetkę dopiero dziesiątki lat po fakcie. Poza tym prawdopodobnie kolejnym źródłem niechęci do rosyjskiego uczonego jest wielka decydująca osobistość - Svante Arrhenius. Tak naprawdę było jasne, że ojciec układu okresowego pierwiastków nagrody nie otrzyma, gdyż był krytykiem teorii dysocjacji elektrolitycznej, której twórcą był właśnie Arrhenius. Problem sam się rozwiązał w 1907 roku, ponieważ Dmitrij Mendelejew zmarł.

 

Kolejnym przykładem jest kanadyjski lekarz Oswald Avery, który jako pierwszy rozpoznał, że cząsteczka DNA jest nośnikiem naszej informacji genetycznej. Aż do lat pięćdziesiątych XX wieku lekarze i biochemicy uważali, że ​​wszechobecne w komórkach białka odgrywają kluczową rolę w dziedziczeniu. Jednak Avery w swoich eksperymentach z pneumokokami odkrył, że nie są to białka, a kwas dezoksyrybonukleinowy. Oswald Avery był nominowany 38 razy do Nagrody Nobla, ale komitet zawsze się sprzeciwiał. Kiedy w latach pięćdziesiątych stopniowo zaczęto zdawać sobie sprawę, że miał on rację, nieuhonorowany Avery zmarł.

 

Do grupy często niedocenianych naukowców zaliczali się teoretycy. Bez względu na to, jak przełomowe i fundamentalne były ich odkrycia, samo to zwykle nie wystarczało. Nawet Albert Einstein nigdy nie otrzymał nagrody za swoją teorię względności. Zamiast tego został uhonorowany w 1921 roku za wkład dla fizyki teoretycznej, zwłaszcza opis prawa efektu fotoelektrycznego. Często decydujący był tylko dowód, który ułatwia zrozumienie i sklasyfikowanie odkrycia pod względem ważności. 

 

Najbardziej znany fizyk, teoretyk, który został z pustymi rękami, to Stephen Hawking. Zmarły w 2018 roku brytyjski naukowiec uważany jest za jednego z najwybitniejszych astrofizyków ostatnich czasów. W ciągu trwającej ponad 40 lat kariery zajmował się głównie czarnymi dziurami i grawitacją kwantową. Wspólnie z Rogerem Penrosem opracował twierdzenia odnoszące się do istnienia osobliwości w ramach ogólnej teorii względności oraz teoretyczny dowód na to, że czarne dziury powinny emitować promieniowanie, znane dzisiaj jako promieniowanie Hawkinga. Chociaż odkrycia naukowca są dziś integralną częścią kosmologicznego i astrofizycznego światopoglądu, ten wraz ze swoją śmiercią stracił wszelkie szanse na zdobycie nagrody.

 

Podobny los spotkał także niektórych wczesnych pionierów fizyki teoretycznej, takich jak Henri Poincaré, Satyendra Nath Bose, który opracował rozkład prawdopodobieństwa dla fotonów oraz Arnolda Sommerfelda, jednego z ojców teorii kwantowej, nominowanego do nagrody aż 84 razy.

 

Niektórzy naukowcy „przegapili” Nagrodę Nobla, ponieważ po prostu pracowali w niewłaściwej dziedzinie. O ile dziś trzy nagrody - z fizyki, chemii i medycyny - przyznawane są także przedstawicielom dyscyplin pokrewnych, to przez dziesięciolecia tak nie było. W rezultacie wielu astronomów, ale także biologów czy „zbyt matematycznych” fizyków, nic nie otrzymało.

 

Znanym przykładem jest amerykański astronom Edwin Hubble, który jako pierwszy rozpoznał, że tzw. mgławice spiralne stanowią odrębne galaktyki poza Drogą Mleczną. W 1929 roku odkrył i obliczył zależność między odległością dzielącą galaktyki a prędkością, z jaką się od siebie oddalają. Obserwacje Hubble'a nieco później doprowadziły do ​​wniosku, że ​​wszechświat stale się rozszerza i tym samym stworzyły podstawę dla niezliczonych fundamentalnych spostrzeżeń dotyczących rozwoju kosmosu. Stała Hubble'a, nazwana  imieniem naukowca, opiera się na jego obliczeniach - wartości, która wskazuje na tempo rozszerzania się wszechświata. 

 

Dziś odkrycia te z pewnością byłyby warte Nagrody Nobla, ale komitet z dziedziny fizyki bardzo dobrze przyjrzał się obszarowi tematycznemu i astronomia się do niej nie kwalifikowała. Chociaż osiągnięcia Hubble'a ukształtowały kosmologiczny światopogląd, a tym samym naukę, nie był on nawet przez dziesięciolecia zauważony. Dopiero na krótko przed śmiercią, w 1953 r., trzech naukowców zaproponowało przyznanie mu nagrody, ale niestety było już za późno.

 

Jest jeszcze jedna grupa wybitnych osobowości, która zasługiwała na Nagrodę Nobla, a często jej nie otrzymywała, a mianowicie - kobiety. W tamtych czasach było tylko kilka reprezentantek płci pięknej zajmujących się dziedzinami naukowymi nagradzanymi Nagrodą Nobla i często odmawiano im podjęcia kariery lub nawet stanowiska kierowniczego w instytucie.

 

Dobrym przykładem jest Lise Meitner. Uczennica Ludwiga Boltzmanna jako pierwsza rozpoznała procesy rozszczepiania atomów i dostarczyła w tym zakresie swojemu koledze, Otto Hahnowi, kluczowych informacji. W grudniu 1938 roku opowiedział jej o zaskakującym wyniku eksperymentu z uranem - zamiast tworzyć nowy, cięższy pierwiastek, można wykryć tylko mniejsze jądra atomowe. Następnie Meitner i jej siostrzeniec Otto Frisch szukali teoretycznego wyjaśnienia i znaleźli je - bombardowanie neutronami musiało rozszczepić atom uranu, co dało jasno do zrozumienia, że ​​rozszczepienie jądrowe jest możliwe.

 

Otto Hahn otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii w 1944 roku za odkrycie i radiochemiczny dowód rozszczepienia jądra atomowego, a Lise Meitner i Otto Frisch musieli obejść się smakiem.

 

Coś podobnego stało się z rówieśniczką Lise Meitner, brytyjską biofizyk Rosalind Franklin. Bez niej James Watson i Francis Crick prawdopodobnie nie zaproponowaliby w 1953 roku modelu struktury DNA w postaci podwójnej helisy, ponieważ ona i wielu jej współpracowników było początkowo przekonanych, że DNA musi składać się z trzech nici. Dopiero gdy przez kobietę została wykonana krystalografia rentgenowska DNA, wynikające z niej wnioski doprowadziły Watsona i Cricka na właściwą ścieżkę. 

 

Obaj badacze opublikowali model struktury podwójnej helisy w czasopiśmie Nature i wzbudził on zainteresowanie całego świata. Rosalind Franklin i jej kolega Maurice Wilkins przedstawili swoje dane w tym samym numerze magazynu, ale model Watsona i Cricka wyraźnie ukradł im pokaz. W 1962 roku panowie otrzymali Nagrodę Nobla za odkrycie struktury DNA, a Rosalind Franklin, bez której to rewolucyjne odkrycie nie byłoby możliwe, została z pustymi rękami.

Źródło:Scinexx