Dlaczego akcje spółki GameStop poszybowały w górę i jak wpłynęli na to internauci?
Wikimedia/Roland Arhelger

Dlaczego akcje spółki GameStop poszybowały w górę i jak wpłynęli na to internauci?

  • Data publikacji: 28.01.2021, 17:00

Nieoczekiwany zwrot wydarzeń na nowojorskiej giełdzie. Firma z branży gier komputerowych - GameStop, której większość specjalistów nie wróżyło rozwoju, a wręcz przeciwnie, upadek - znacząco zyskuje na wartości. Za akcję GME jeszcze w sierpniu 2020 roku zapłacilibyśmy nieco ponad 4 dolary. W momencie pisania tego artykułu, kwota ta to prawie 350 dolarów. Nie tylko inwestorom, ale całemu światu, sen z powiek spędza pytanie: jak do tego doszło?

 

Aby dobrze zrozumieć zaistniałą sytuację, warto cofnąć się w czasie o kilka lat. Od dawna bowiem wśród zainteresowanych panowało powszechne przekonanie, iż byt GameStop coraz szybciej zbliża się ku nieuniknionemu końcowi. Nic zresztą dziwnego, skoro zarząd firmy nie zapowiadał raczej odejścia od nacisku na sprzedaż w sklepach stacjonarnych, a przesłanek ku rozwojowi spółki zwyczajnie nie było. Wielu graczy giełdowych inwestowało swoje pieniądze, zakładając, że ceny akcji GME spadną. Tego typu pozycja short oznacza zawarcie transakcji mającej na celu osiągnięcie zysku w przypadku spadku cen danego instrumentu finansowego. Od mniej więcej 2013 roku inwestorzy zarabiali, obstawiając marny koniec marki. Kiedy świat spotkał kryzys w postaci pandemii, masa ludzi jeszcze chętniej przewidywała bankructwo przedsiębiorstwa. Jak się okazuje, akcje GameStop, short’owane na poziomie 130% akcji, pobiły rekord w historii tego typu inwestycji.

 

Jak to zwykle bywa, znaleźli się i tacy, którzy nie wierzyli w upadek GameStop, a czytając między wierszami i analizując dokładnie prawdopodobne kolejne działania firmy, byli pewni, że ten niegdyś gigant powróci do świetności sprzed lat. Wśród wyżej wymienionego grona znalazł się znany inwestor Michael Burry, który zakładał, że firma odbije się od dna między innymi z powodu sprzyjającego cyklu konsolowego. Mowa o premierze nowej generacji sprzętu PlayStation od Sony oraz Xbox’a od Microsoft. Wkrótce lojalni klienci mieli kupować nowe platformy właśnie u GameStop, co prognozowało duże zyski unoszące jednocześnie ceny akcji.

 

Nie bez powodu mówi się, że internet nigdy nie śpi. Nie trzeba było długo czekać, aby internauci, będący częścią popularnego forum WallStreetBets (4,5 mln użytkowników) o tematyce inwestycji giełdowych na platformie Reddit, zaczęli coraz częściej pisać o kwotach, jakie inwestują w akcje GME. Jakby tego było mało, inne znane fora pokroju 4chan zapełniły się podobnymi postami. Lawina ruszyła. Drobni inwestorzy, okrzyknięci w mediach mianem biblijnego Dawida walczącego z Goliatem (inwestorami z Wall Street, zarabiającymi od lat prognozując bankructwo spółki), pozbywali się kolejnych pieniędzy, aby odwrócić los GameStop. Tak też się stało. Nikt jednak nie spodziewał się tak drastycznych skoków cen akcji. Poruszenie w internecie sprawiło, że liczba akcjonariuszy GameStop stale rosła. Dodatkowo zauważono, że popularny biznesmen Ryan Cohen, znany ze skutecznych działań w gałęzi handlu internetowego, kupił na początku stycznia bieżącego roku aż 9 mln akcji GME, dołączając tym samym do zarządu spółki. W ciągu ostatniego miesiąca jej wycena urosła o 600%. Próbując uzasadnić taki przebieg wydarzeń, musimy potraktować jako składniki tej sumy zarówno ogromną ilość małych inwestycji ze strony internautów, jak i mniejszą ilość bardzo dużych kwot zainwestowanych w akcje GME przez istniejące od dawna wielkie fundusze.

 

Przysłowiowej oliwy do ognia, na przekór inwestorom zakładającym upadek firmy, dolał Elon Musk, pisząc na Twitterze „Gamestonk!!”.

 

Fakty, które wcześniej były zauważalne tylko przez nielicznych, teraz jakby ujrzały światło dzienne. Właściciele GameStop poczynili bowiem w ciągu ostatnich miesięcy kroki, które znacznie polepszyły prognozy finansowe dla spółki. Próbując walczyć z trendem spadkowym, zdecydowali się choćby na zamknięcie nierentownych sklepów, dzięki czemu byli w stanie spłacić ciągnące się za firmą długi. Skupili się również na budowaniu swojej marki w internecie.

 

Co ciekawe, wielkie fundusze inwestycyjne w USA walczą teraz o to, by zamknąć subreddit WallStreetBets i zwalczać intensywne dyskusje internetowe dotyczące inwestycji giełdowych. Domagają się regulacji zakazujących rozmowy o giełdzie w internecie. Dodatkowo w mediach pojawił się filmik, na którym ktoś podszywa się pod moderatora wyżej wspomnianego forum i namawia ludzi na konkretne decyzje inwestycyjne. W tym przypadku mówi się nawet o manipulacji giełdą.  

Źródło: chicagotribune.com, zthreee.com