Kopalne DNA - marzenia o Parku Jurajskim

  • Data publikacji: 04.01.2021, 20:41

Jak to możliwe, że stworzenia, które wyginęły ponad 60 milionów lat, fascynują całe masy ludzi na świecie? Czy to przesadna gloryfikacja tego, co nieznane, czy może podniecająca wizja przywrócenia do życia istot, które nie powinny wrócić? Jakie możliwości ma faktycznie zatopiony w bursztynie komar, dzięki któremu według serii filmów „Park Jurajski” możliwe było wskrzeszenie kilkudziesięciu różnych gatunków dinozaurów?

 

W zasadzie mógłbym skończyć ten artykuł, przekierowując do książki „Jak zbudować dinozaura, czyli nauka w Jurassic Park” autorstwa Roba Desalle oraz Davida Lindley. Problem polega na tym, że książka została wydana w 1997 roku, a 23 lata w nauce, zwłaszcza bioinżynierii czy genetyce, to wieczność. Mimo iż książka sama w sobie jest świetna, to kompletnie nieaktualna ze współczesną wiedzą naukową.

 

Podstawą odtworzenia jakiegokolwiek zwierzęcia byłoby klonowanie lub raczej wklejenie jego materiału genetycznego do komórki jajowej innego gatunku, uprzednio pozbawionej DNA. Następnie musielibyśmy liczyć, że zwierzę, które byłoby dawcą takiej komórki, przyjmie ją z powrotem, już z innym materiałem genetycznym, a w konsekwencji rozwinie poprawnie wykształcone jajo. Szczegóły takiego procesu, jak np. kto mógłby być dawcą, są nieznane, ponieważ wszystko rozbija się już na pierwszym etapie, czyli DNA, a konkretnie antycznym lub kopalnym DNA. Najprościej mówiąc, jest to materiał genetyczny pozyskany od martwych organizmów, najczęściej z ich kości, zębów, a także zachowanych tkanek miękkich. Temat ten, głównie z uwagi na swoją medialność, cieszył się swojego czasu sporym zainteresowaniem wśród naukowców, co z kolei owocowało kolejnymi sukcesami. Jako pierwsze wyizolowano i zsekwencjonowano całe DNA zebry, a następnie m.in. niedźwiedzia, mamuta czy nawet Egipskiej mumii. Antyczne DNA jest potężnym narzędziem - podczas jednego z badań udało się na przykład ustalić kolor oczu i włosów króla Anglii Ryszarda III.

 

Czy możemy w takim razie otwarcie mówić, że zgodnie z dzisiejszymi możliwościami naukowymi jesteśmy w stanie wskrzesić wymarłe gatunki? Tak, ale mimo wielu prób jeszcze się to nie udało. Próbowano i wciąż próbuje się wskrzesić mamuta. Zespół Amerykański z Uniwersytetu Harvarda pracuje nad stworzeniem czegoś na zasadzie hybrydy mamuta i słonia, a Rosyjscy naukowcy z Jakucka otrzymają nawet specjalnie w tym celu wybudowany ośrodek. Najbardziej obiecujące wyniki dawały jednak badania z Uniwersytetu Kindai w zachodniej Japonii, gdzie DNA mamuta przetransferowano do komórek myszy, które przez jakiś czas wykazywały aktywność, ale koniec końców projekt wstrzymano z uwagi na kiepskiej jakości materiał genetyczny. Według dr. Georga Churcha możliwe jest także przywrócenie do życia człowieka neandertalskiego poprzez wprowadzenie jego genomu do ludzkiego embrionu.

 

Skoro teoretycznie wskrzeszanie wymarłych gatunków jest możliwe, to czy możemy tak postąpić z dinozaurami? Nie, ponieważ nigdy nie uda nam się pozyskać ich DNA. Materiał genetyczny jest bowiem wysoce niestabilny i wrażliwy na wszelkiego rodzaju uszkodzenia mechaniczne, chemiczne i fizyczne. Kluczową rolę stanowią warunki przechowywania DNA, takie jak dostęp do wody, tlenu oraz niska temperatura, dlatego też dość często udaje się znaleźć dobrej jakości materiał genetyczny mamutów, których szczątki znajdziemy w wiecznej zmarzlinie Syberii. W dotychczasowej historii badań nad kopalnym DNA nie udało się nigdy odnaleźć DNA starszego niż milion lat. Wracając do naszego filmowego komara - nawet jeżeli jakimś cudem udałoby się znaleźć bursztyn z takim owadem liczącym minimum 66 milionów lat, to uzyskanie jego DNA jest niewykonalne, nie wspominając już o pobraniu z jego krwi materiału genetycznego dinozaura.

 

Czy jest jakiś inny sposób? Teoretycznie tak, ale to zależy, w jaki sposób definiujemy dinozaury. Jack Horner, twórca książki “How to Build a Dinosaur”, twierdzi, że jest możliwe stworzenie dinozaura, modyfikując genetycznie ptaki (np. kury) w ten sposób, by wyglądały bardziej jak istoty z “Parku Jurajskiego”. Takie stworzenie oczywiście wyglądałoby jak dinozaur, ale nie jesteśmy w stanie określić jak genetycznie byłoby podobne do dawniej żyjących krewnych. Można to porównać do hipotetycznej genetycznej modyfikacji szympansa tak, by przypominał człowieka. Ponadto tego typu próby, jak i wiele innych aspektów inżynierii genetycznej, wiążą się z ogromnymi sporami na tle etycznym.