Honor Band 6 – po dwóch tygodniach użytkowania
Marcin Pochopień/ zdjęcie własne

Honor Band 6 – po dwóch tygodniach użytkowania

  • Data publikacji: 02.01.2021, 21:00

Mający swoją premierę pod koniec 2020 roku Honor Band 6 przedstawiany był jako pierwsza na świecie opaska fitness o pełnowymiarowym ekranie, która miała zrewolucjonizować segment tanich opasek fitnessowych. O tym, czy do omawianej rewolucji doszło z perspektywy użytkownika (po dwóch tygodniach testowania), w poniższym artykule.

 

Opaska, mająca swoją premierę pod koniec zeszłego roku, w swoich funkcjach posiada dziesięć trybów sportowych, czujnik poziomu natlenienia we krwi, całodobowy pomiar tętna, pomiar jakości snu, monitorowanie cyklu menstruacyjnego u kobiet, automatyczne wykrywanie aktywności fizycznej, tryb ćwiczeń oddechowych, czujnik wykrywający stres, odbieranie powiadomień z telefonu, a także informuje o pogodzie z podglądem do siedmiu dni do przodu.

 

To, co wyróżnia Honor Band 6 na tle konkurencji, to nie omawiane wcześniej funkcje, a imponujący ekran AMOLED przykryty szkłem 2.5D o przekątnej 1,47 cala (poprzednik 0,95), na którym możemy wybierać spośród 100 różnych tarcz. Dzięki powiększeniu ekranu opaska może prezentować się niczym pełnoprawny smartwatch. Zrezygnowano również z dotykowego przycisku i zaimplementowano fizyczny przycisk z prawej strony, służący do wybudzania urządzenia i wchodzenia do menu, co uważam za zmianę na duży plus. W przypadku poprzednika kilkukrotnie omyłkowo wyłączałem urządzenie z poziomu interfejsu, a jedynym sposobem na ponowne włączenie było podpięcie do ładowarki, która niekoniecznie zawsze była pod ręką. W kontekście ładowarki też doszło do sporej zmiany. Nie mamy już plastikowej nakładki, a kabel ładujący z magnetyczną kocówką, która bezproblemowo przyczepia się do spodu urządzenia.

Spostrzeżenia po dwóch tygodniach użytkowania

 

Nie spodziewałem się, że opaska o cenie w granicach 150 złotych wypadnie tak korzystnie. Wizualnie prezentuje się naprawdę dobrze. Tafla szkła na froncie i cienkie ramki dają urządzeniu estetyczny wygląd. Ekran jest bardzo jasny i bez problemu radzi sobie w słoneczny dzień. Jeśli chodzi o interfejs - działa płynnie, w przeciwieństwie do poprzednika. Producent podaje 14 dni użytkowania na jednym ładowaniu i myślę, że ta liczba jest całkiem wiarygodna. Pojemność baterii została zwiększona o 80% względem starszego brata, co zaspokaja zapotrzebowanie na energię generowane przez znacznie większy ekran. W moim przypadku, z włączonymi wszystkimi pomiarami, bateria wytrzymała 9 dni od wyjęcia z pudełka (na ekranie widniało wtedy wskazanie 82% naładowania).

 

Jeśli chodzi o samą funkcjonalność, opaska służy mi w głównej mierze jako urządzenie do liczenia kroków oraz sprawdzania powiadomień i tu spisuje się nieźle. Zdaję sobie sprawę, że może występować margines błędu przy sprzęcie za te pieniądze, ale przy dziennej ilości kroków w okolicach 10000 jest on zadowalający. Przy większej ilości powiadomień nie ma problemu występującego w opaskach starszych generacji, gdzie powiadomienia zaczynały się mieszać ze sobą, tworząc papkę informacyjną, zmuszając do sięgnięcia po telefon.

Tryb pomiaru tętna dostępny z poziomu ekranu głównego, po przesunięciu palcem w lewo (w zależności od ustawienia), pokazuje całodniowy wykres tętna. Możemy rozszerzyć tę funkcję z poziomu menu i zobaczyć, w jakich strefach i przez ile minut nasze tętno się utrzymywało (warm-up, fat-burning, aerobic, extreme). Funkcja ta włącza się automatycznie, wykrywając, kiedy zaczęliśmy ćwiczyć bez wcześniejszej konieczności programowania trybu ćwiczeń.  

 

pomiarze tlenu we krwi w kontekście globalnej pandemii zrobiło się dosyć głośno, dlatego uważam, że dobrze ze strony producenta, że i to urządzenie zaopatrzył w tę funkcję. Miałem okazję porównać wyniki opaski z pulsoksymetrem i muszę przyznać, że i tutaj opaska działa prawidłowo – rozbieżność między nimi wynosiła 2%.

 

Jedną z funkcji, którą do niedawna uważałem za zbędną, a która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, jest pomiar snu. Honor Band 6, poza monitorowaniem snu w nocy, bardzo dokładnie monitoruje drzemki w dzień. Statystyki snu można podejrzeć z poziomu samej opaski. 

 

Przy tych wszystkich pozytywach nie jestem pewien co do działania czujnika stresu. Według moich pomiarów poziom ten utrzymuje się ciągle na „relaxed” i sporadycznie wskakuje na poziom „normal”. Mimo świątecznego szaleństwa, nie wyszedł ani razu poza tę skalę, co świadczyć może albo o mojej stoickiej naturze, albo o niedokładnych pomiarach opaski.

 

Podsumowanie

 

Honor Band 6 przez ostatnie dwa tygodnie służył mi naprawdę dobrze. Duży ekran zdecydowanie ułatwił poruszanie się po urządzeniu. Samo nastawianie budzika na opasce jest zdecydowanie łatwiejsze w porównaniu z poprzednikiem, gdzie z poziomu opaski było to wręcz niewykonalne. Duży wybór tarcz, długa praca na baterii, podgląd pomiarów bez konieczności uruchamiania aplikacji w telefonie, pomiary natlenienia krwi, monitorowanie snu, ostrzeżenia o zbyt wysokim pulsie - to tylko kilka z plusów tego urządzenia. Jedynym minusem urządzenia może być fakt, iż nie obsługuje ono języka polskiego, jednak przy ustawionym języku angielskim i dość intuicyjnych grafikach poruszanie się po interfejsie nie powinno stanowić większego problemu. 

 

Czy zaszła rewolucja w kontekście budżetowych opasek?

 

Myślę, że w tym segmencie jak najbardziej. Na rynku obecnie ciężko znaleźć coś lepszego za podobne pieniądze. Nie możemy nazwać Honor Band 6 pełnoprawnym smartwatchem, jednakże w segmencie budżetowych opasek fitness nie ma sobie równych.