Jaki będzie żołnierz przyszłości? Trwa rywalizacja mocarstw
pixabay.com

Jaki będzie żołnierz przyszłości? Trwa rywalizacja mocarstw

  • Data publikacji: 02.01.2021, 20:00

Jaki będzie żołnierz przyszłości? Szybszy, silniejszy, bardziej odporny? Czy superżołnierz rodem z komiksu o Kapitanie Ameryka ma szansę zaistnieć w prawdziwym życiu? Ze świata dobiegają coraz to nowe informacje o krajach, które intensywnie pracują nad udoskonaleniem skuteczności swoich armii. Przeszłość pokazuje, że od zawsze pochylano się nad tym tematem, a historia eksperymentów sięga aż do II wojny światowej.

 

Już w czasach szturmowania Europy przez nazistów używano substancji wspomagających. Niemieccy żołnierze zażywali pigułki oparte na metamfetaminie, co dawało im większą efektywność i dłuższe możliwości bojowe. Pervitin, bo tak nazywał się ten produkt, miał zmieniać wojaków w bezwzględne maszyny do walki. Warto nadmienić, że trend na tego typu wspomagacze występował również u aliantów, gdzie korzystano z benzedryny (handlowa nazwa amfetaminy), która miała niwelować senność i zmęczenie na polu bitwy.

 

Niedługo później, podczas inwazji rosyjskiej na Afganistan w 1979 roku, użyto na żołnierzach lek Meldonium, który jest stosowany w normalnych warunkach do leczenia niedokrwienia. Jednak - oprócz walorów leczniczych - jest on w stanie znacząco podnieść wydajność w sportach wyczynowych. Informację o tym fakcie ujawnił Ivar Kalvins, wynalazca leku. Co więcej wyznał, że substancja stworzona została w swoich założeniach dla superżołnierza znoszącego walkę na dużych wysokościach w afgańskich górach. Nie trzeba wspominać o skutkach ubocznych dawkowania substancji psychoaktywnych oraz leków, które dzisiaj są nam doskonale znane i pokazują w tej materii pewien prymitywizm minionych czasów.

 

Zbroja jak u Iron Mana?

 

Wielu kojarzy takie systemy jak HULC czy FORTIS rozwijane przez Lockheed Martina. Mniejsza ilość osób może mieć wiedzę o rosyjskim Ratniku, czy chińskich garniturach maszynowych. Ale to, co je łączy, to wizja żołnierza opancerzonego w egzoszkielet, który nie wymaga sterowania, zwiększającego siłę i wytrzymałość, możliwości do przenoszenia obciążeń na znaczną odległość i zapobiegania urazom poprzez równomierne rozłożenie ciężaru.

 

 

FORTIS K-SRD firmy Lockheed Martin (źródło: materiały producenta)

 

Takie rozwiązania były już testowane, między innymi przez wojsko amerykańskie w Afganistanie. Swego czasu zapowiedziano nawet ich rozszerzenie i Dowództwo Sił Specjalnych Stanów Zjednoczonych zainicjowało pracę nad pancerzem TALOS (Tactical Assault Light Operator Suit), który miał stanowić zbroję na miarę Iron Mana, wyposażoną w egzoszkielet, system łączności, system monitorowania stanu zdrowia żołnierza i szybkiego alarmowania. Jednak projekt niespodziewanie został zamknięty w 2019 roku. Możliwe, że spoczywa gdzieś w wojskowym magazynie, czekając na kolejne innowacje.

 

Manipulacja genami. Nieetyczne praktyki czy konieczność?

 

Chiny mają pod bronią około 2,3 mln żołnierzy wojsk lądowych, co czyni ich największą na świecie armią. Co, gdyby do tej przewagi dołożyć manipulacje genami na poziomie ludzkiego DNA? W przypadku użycia metody CRISPR możliwe jest dokonywanie bardzo precyzyjnej edycji genomu docelowej komórki. Daje to potencjalnie szerokie pole manewru do niwelowania chorób, wad oraz do uwypuklania mocnych cech żołnierza, czyniąc go silniejszym i zdrowszym.

 

Wielu naukowców twierdzi, że tego typu testy na ludziach są melodią przyszłości, ale dość niepokojący jest raport Johna Ratcliffa, amerykańskiego urzędnika wywiadu, który jasno deklarował, że takie działania w Chinach mają miejsce. Przypomnijmy, że w listopadzie 2018 media poinformowały o narodzinach pierwszych bliźniąt z genami zmodyfikowanymi dzięki wykorzystaniu metody CRISPR. Autorem eksperymentu był prof. He Jiankui, biofizyk z Południowego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Shenzen. Zatem nie trudno uwierzyć Amerykaninowi, że coś musi być na rzeczy. Taką przyszłość próbował przewidzieć Dave Shunk, emerytowany pułkownik Sił Powietrznych USA. Pisał w swoich raportach o żołnierzach najbliższej przyszłości – ulepszonych dzięki genetyce, neurobiologii, biotechnologii czy też nanotechnologii i że będą to wyzwania natury etycznej, które należy zbadać i zrozumieć.

 

Jak się okazuje, badania nad superżołnierzem nie dotyczą tylko największych mocarstw. We Francji osiemnastoosobowa komisja etyki obrony Comedef zezwoliła na prowadzenie podobnych testów, zastrzegając przy tym poszanowanie dla decyzji żołnierza oraz stosownie uściślając zasady eksperymentu. W jego skład mają wchodzić chirurgicznie i farmakologiczne wspomagacze zmysłów, używanie czipów ułatwiających komunikację oraz lokalizowanie, a nawet modyfikacje ciała pozwalające na słyszenie ultra- i infradźwięków oraz widzenie  w ciemności, co brzmi już bardzo mocno jak science-fiction.

 

Jedno jest pewne – technologia od zawsze najszybciej rozwijała się w wojsku - podczas konfliktów globalnych oraz wyścigów zbrojeń. To samo dzieje się dziś, we wszystkich wyżej opisanych dziedzinach. Wiele działań jest tak samo nieetycznych, jak i koniecznych, żeby sprostać globalnej rywalizacji. Prawie pewnym jest, że w niedalekiej przyszłości zagoszczą na polu bitwy udoskonaleni żołnierze, a czas pokaże, który wariant ulepszeń zostanie wykorzystany.

 

Źródło: milmag.pl, nbcnews.com, lockheedmartin.com