Koniec z patyczkami do uszu i plastikowymi sztućcami?

  • Data publikacji: 07.06.2018, 10:40

Komisja Europejska planuje wprowadzić zakaz produkcji 10 plastikowych produktów jednorazowego użytku, które najczęściej znajdowane są na plażach. Tym samym Unia Europejska włącza się do ratowania ziemskich oceanów.

 

Ludzkość wytwarza rocznie niewyobrażalną ilość śmieci, bo aż 300 milionów ton plastiku. Część z nich ostatecznie kończy na wielkich wysypiskach śmieci, zatruwając lokalny ekosystem. Natomiast aż 10 milionów ton plastiku trafia do oceanów. Badacze przewidują, że do 2050 roku masa plastiku przewyższy masę ryb w oceanach. Na hawajskich plażach 15% ziaren piasku to w rzeczywistości malutkie kawałki plastiku. Tylko Europa produkuje rocznie 25 milionów ton plastiku, a jedynie 30% poddane jest recyklingowi.

 

 

- Plastikowe odpady to bez wątpienia poważny problem, a Europejczycy powinni razem zmierzyć się z tym problemem – powiedział Frans Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

 

Jeśli nowe przepisy zostaną zatwierdzone przez państwa członkowskie UE, produkcja przedmiotów jednorazowego użytku zostanie znacznie zmniejszona, a w niektórych przypadkach nawet całkowicie zakazana. Na liście takich przedmiotów znajdują się plastikowe patyczki do uszu, plastikowe sztućce, talerze, słomki, mieszadełka do drinków oraz patyki od balonów.

 

Na liście nie znalazły się co prawda plastikowe butelki, ale, zgodnie z nowymi przepisami, wszystkie butelki mają być zebrane i poddane recyklingowi do 2025 roku.

 

Oczywiście inicjatywa UE nie oznacza, że nagle nie będziemy mieli jak czyścić uszu i nie ma na celu utrudniać ludziom życia. Nowe przepisy biorą pod uwagę istnienie substytutów popularnych produktów, które byłyby mniej szkodliwe dla środowiska, jednocześnie upewniając się, że rozwiązania takie są praktyczne i nie obciążają naszych portfeli. W 2016 roku zaprezentowano na przykład sześciopaki do pakowania puszek z napojami, które wykonane były z materiału jadalnego dla morskich organizmów. Dodatkowo materiał, gdy trafił do oceanu, rozkładał się w zaledwie kilka dni.

 

Przede wszystkim należy uświadamiać ludzi, że problem plastiku dostającego się do oceanów to nie odległa kwestia wyspy śmieci pływającej gdzieś na Pacyfiku. Przez zanieczyszczenie mórz plastik trafia prosto na nasze talerze i może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.

 

Dzięki nowym przepisom Unia uniknie wyemitowania 3,4 milionów ton dwutlenku węgla do atmosfery i zapobiegnie zniszczeniom środowiska, które mogłyby kosztować europejskie państwa aż 22 miliardy euro do 2030 roku.

 

Producenci plastiku nie są jednak do końca przekonani. Chociaż rozumieją i popierają cel nowego prawa, uważają, że samo zakazanie produkcji plastikowych przedmiotów może nie wystarczyć. Dodatkowo to właśnie na przedsiębiorców spadną koszty przetwarzania odpadów. Firmy będą musiały też oznaczać plastikowe produkty informacją o ich szkodliwości dla środowiska oraz uświadamiać ludzi o niebezpiecznych skutkach używania plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku.

 

The Rethink Plastic Alliance zwraca również uwagę na fakt, że nowe przepisy nie ustalają konkretnego celu przed każdym z państw członkowskich. W rezultacie kraje te mogą oświadczać, że podjęły stosowne kroki w sytuacji, kiedy zmniejszenie produkcji plastiku jest minimalne.

 

Europa nie jest również pierwsza w swoich działaniach. W ostatnim czasie 40 największych firm w Wielkiej Brytanii obiecało radykalne zmniejszenie wykorzystania plastiku. Wśród firm można znaleźć m.in. Nestle czy Coca Cola.

 

Tymczasem niewielkie państwo na Pacyfiku, Vanuatu, postanowiło zakazać produkcji jakiegokolwiek plastiku z wyjątkiem opakowań do ryb i mięsa.

 

W Indiach rybacy postanowili sami zająć się problemem plastiku. Obecność tego materiału ograniczyła występowanie ryb w wodach, dlatego rybacy postanowili wydobywać plastik z wody, przetwarzać go na malutkie confetti i sprzedawać lokalnym producentom asfaltu (plastik wzmacnia asfalt).

 

Również naukowcy próbują znaleźć sposoby na pozbycie się plastiku z oceanów. Jakiś czas temu głośno było o przypadkowym odkryciu enzymu, który potrafi rozkładać plastik. Znane są też bakterie lub inne organizmy, które potrafią żywić się tym materiałem. Jednak, jak podkreślają badacze, nie jest to dobry sposób na ratowanie ziemskich oceanów. Największe efekty według nich można osiągnąć tylko zmniejszając ilość plastikowych odpadów trafiających do środowiska.