Pył księżycowy niebezpieczny dla ludzi
- Data publikacji: 01.06.2018, 14:08
Pomysł założenia bazy na Księżycu był już wielokrotnie przywoływany przez naukowców, scenarzystów czy pisarzy. Niestety, jak się okazuje, do długiej listy przeszkód stojących na drodze do kolonizacji ziemskiego satelity trzeba dopisać kolejną – toksyczność pyłu księżycowego.
W 1972 roku jeden z członków misji Apollo 17, Harrison Schmitt, doświadczył czegoś, co nazwał księżycowym katarem siennym. Jego oczy zaczęły łzawić, dostał silnych bólów gardła oraz ostrych napadów kichania. Jak się później okazało, tajemnicze objawy były spowodowane przypadkowym dostaniem się do płuc astronauty pyłu księżycowego, który on i jego koledzy zawlekli do pomieszczeń mieszkalnych statku kosmicznego Challenger.
Pył księżycowy znacznie różni się od tego, który możemy spotkać na Ziemi. Przede wszystkim brak wiatrów na Księżycu sprawia, że cząsteczki pyłu nie podlegają erozji. W rezultacie mają ostre brzegi, które umożliwiają im łatwe dostanie się do wnętrza komórek płuc. Co więcej, pył księżycowy unosi się delikatnie nad powierzchnią. Jest to spowodowane tym, że wiatr słoneczny stale bombarduje powierzchnię satelity, przez co cząsteczki pyłu stają się naładowane elektrostatycznie. Pył może więc łatwo zostać zawleczony przez astronautów na statek kosmiczny.
Naukowcy ze Stony Brook University w Nowym Jorku postanowili sprawdzić, jak wielkie szkody w ludzkim organizmie może wyrządzić pył księżycowy. Rezultaty ich badań, opublikowanych w czasopiśmie GeoHealth, nie napawają optymizmem.
Zespół nie mógł wykorzystać do badań prawdziwego pyłu księżycowego, dlatego zamiast tego użył pyłu wulkanicznego z Arizony, pyłu zebranego z wypływu lawy w Kolorado oraz wytworzonego w laboratorium szklistego proszku zaprojektowanego przez U.S. Geological Survey na potrzeby badań nad glebą księżycową.
Następnie naukowcy podali pył o trzech różnych stopniach rozdrobnienia (najmniejszy miał szerokość zaledwie kilku mikrometrów, czyli mniej niż włos ludzki) ludzkim komórkom płuc i komórkom mózgu myszy wyhodowanym w laboratorium. Najbardziej niebezpieczne okazały się najdrobniejsze cząsteczki, które zabiły 90% komórek, które miały z nimi kontakt oraz spowodowały zmiany w materiale genetycznym reszty komórek. Mutacje, które się pojawiły, bez naprawy mogą prowadzić do nowotworów i chorób neurodegeneracyjnych.
Jak piszą autorzy badań – Oczywiście, unikanie wdychania pyłu księżycowego będzie istotne dla przyszłych astronautów, ale im częstsze staną się misje kosmiczne w przyszłych dekadach, tym bardziej prawdopodobna stanie się przypadkowa ekspozycja.
NASA nie bagatelizuje jednak tego problemu i od wielu lat stara się rozwinąć technologie, które zmniejszyłyby ryzyko kontaktu z pyłem księżycowym. Jedną z obiecujących metod jest pokrycie wrażliwych powierzchni elektrodynamiczną osłoną. Wstępne próby potwierdziły jej skuteczność, a niewielkie panele testowane są obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Opracowano na podstawie:
https://www.livescience.com/62590-moon-dust-bad-lungs-brain.html